Jakiś czas temu na blogu Sylwii (nabiegunachArt) oglądałam i zachwycałam się TYM cudem, a dokładnie pięknymi różami. Niechybnie przy Zosi powiedziałam, że też może bym spróbowała zrobić taki tort z różami, szybko to podłapała i stwierdziła, że na swoje urodziny chce tort zrobiony przez mamę z różami :) . Na szczęście dla mnie po woli róże zaczęły schodzić na drugi plan a na pierwszy kucyki pony. A dlaczego na szczęście to zaraz opiszę ;)
Nie jestem kulinarnym ekspertem, mało tego można by powiedzieć, że choć lubię moją kuchnię to samo gotowanie mniej :), nie mówiąc o wypiekach. No ale cóż obietnica, to obietnica. Zaczęłam czytać na temat lukrów i poprosiłam o pomoc właśnie Sylwię, która udzieliła mi wiele cennych wskazówek (Sylwia - dziękuję, bez Twoich wskazówek byłaby pewnie zupełna katastrofa).
Nadchodził dzień urodzin, moje obawy co do mojego wytworu były coraz większe, dzień przed czyli przedwczoraj zabrałam się za przygotowanie róż i kucyków. No i zaczęły się schody!
Niestety ale ulepienie zgrabnej :) róży nie było wcale łatwe, a żeby wyglądały tak cudnie jak róże Sylwii niemożliwe! Więc lepiąc coś, co miało przypominać kwiatek, myśl o zrobieniu kucyka pony była niemal przerażająca :)
Ale o zdumienie kucyk okazał się znacznie prostszy w wykonaniu niż róża! co prawda nie zgadzały się kolory, ponieważ zamówiłam gotowe kolory różowy, niebieski, zielony i kremowy więc fiolet, pomarańcz nijak nie chciał wyjść.
Myśl przy tej dłubaninie to "pierwszy i ostatni raz!" :)
Na szczęście solenizantka, która wczoraj kończyła 5 lat była zadowolona z dłubaniny mamy :)
A tort ostatecznie wyglądał tak
I tak pozdrawiam Was słodko ;)
Jest piękny i zapewne wspaniale smakował :)
OdpowiedzUsuńzaśliniłam się ;))))))))
OdpowiedzUsuńz turkusem... o RETY!
Wow...wyszło fantastycznie..ja robiłam na roczek córki tort niebieski z niewielką ilością różu z masy piankowej i była to katastrofa..ostatecznie pod nóż poszedł drugi mniejszy truskawkowy...było za ciepło i wszystko płynęło:(
OdpowiedzUsuńaż szkoda kroić ,no ale fotka zostanie :)
OdpowiedzUsuńLidko czy ja mogę cię uszczęśliwić moim atc ? bo słowo się rzekło ... podaj proszę adres na SP lub mailowo :)) ależ jestem "naprzykrzalska " !
Ja wiem, że już tego pięknego tortu nie ma, ale zjadłabym sobie... kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńWidać, że się napracowałaś. Brawo! Jestem już niemal pewna, że "pierwszy i ostatni raz!" będzie wiele razy :):):)
jest cudny!! ja myśle że córcia była zachwycona a nie tylko zadowolona. wyglada jak profesjonalny z dobrej cukierni!!
OdpowiedzUsuńTort wygląda SUPER! :) Naprawdę musiałaś włożyć w niego wiele pracy i SERCA Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńcudeńko! tyle szczegółów, córcia może być naprawdę dumna!
OdpowiedzUsuń