Ledwo zdążyłam :), prawie hiacynt mi przekwitł i ostatnia z lal nie mogłaby się napawać jego ślicznym zapachem podczas sesji ...
... Jest to ulubienica Zosi - taki sorbecik truskawkowy :) (chyba przez materiały, bo królik uszyty z tych samych tkanin też jej się najbardziej podobał),
jako jedyna ma zdejmowaną spódniczkę i torebeczkę, do której może schować różne skarby :)...
...pobawiłam się też w fryzjera :), ułożyłam inną fryzurę ...
taki księżniczkowy kok :) ...
... A tak wyglądają wszystkie trzy razem ...
... już wiem, że ich nowe właścicielki to małe panienki: Aga, Amelka i Zosia, ciekawa jestem która gdzie powędruje i czy ucieszy swoją małą opiekunkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz