niedziela, 11 marca 2012

biżuteryjnie i kartkowo

Wczoraj znów zabrałam się za moje soutachowe sznurki ;) i szyłam, szyłam, jak zaczęłam po 22, to skończyłam pół godziny po dwunastej. I o ile przy wisiorku działałam bardzo tradycyjnie, to przy bransoletce kombinowałam na wszystkie strony, bez symetrii, bez pomysłu, jak leciało - poszłam na żywioł :) i oczywiście przekombinowałam no ale cóż jest jak jest i pierwszą bransoletkę sutaszową mam za sobą...



...a ponieważ wczoraj dostałam nową porcję szklanych kaboszonów dokończyłam też kolczyki ...
A teraz z innej beczki, czyli kartkowo :). Przypadkiem będąc dziś na os. Chrobrego postanowiłam odwiedzić os. Sobieskiego i pewien sklepik, o którym niedawno pisałam :). Poza tym, że zakupiłam nową porcję koralików do moich sutaszowych eksperymentów pokusiłam się na coś co od dawna chodziło mi po głowie, czyli proszek do embossingu . Do tej pory jakoś nie chciałam inwestować
w nagrzewnicę, ale dziś postanowiłam zakupić i sprawdzić przy wykorzystaniu domowych sprzętów :). I okazało się, że moja suszarko - lokówka świetnie realizuje się w tym zadaniu :) więc następnym razem muszę zakupić na próbę jakiś kolorowy proszeczek bo dziś wzięłam bezbarwny.
Efekty ? myślę, że jak na pierwszy raz to niezłe, niestety na moich zdjęciach słabo widoczne :(
Pierwsza kartka imieninowa, jak się po zrobieniu napisu okazało powinna być urodzinowa - stąd zaraz powstała druga :).
Embosowałam motyle i kwiatki zrobione przy użyciu szablonów, na kartce też wykorzystałam chwycony w ostatnim momencie szału dzisiejszych zakupów relief paint,  niestety, jak się okazało
w trakcie pisania jest srebrny (nie przepadam za srebrem i złotem na kartkach), no ale cóż mam nauczkę, żeby nie łapać nic stojąc przy kasie ;) - dla złagodzenia efektu przeciągnęłam po napisie poduszeczką z tuszem ;)
Jak napisałam wyżej, okazało się, że to nie to święto ;0, kartka powinna być urodzinowa, więc zabrałam się za drugą tu zrobiłam proszkiem ramkę, przez co jest jak polakierowana i stempel wewnątrz ramki. Ale ponieważ użyty tusz był za jasny - efektu nie było- więc  patyna w dłoń i smarujemy :) potem zmazałam szmatką i wyszło takie coś ...
:) już zauważyliście? 



bo ja to zauważyłam, dopiero oglądając zdjęcie tej kartki w komputerze, że tak na prawdę wyszło mi wielkanocne jajo a nie kartka urodzinowa...
...ale to nic
jutro zabiorę się za nią po raz trzeci ;)
a na wytłumaczenie :) kartkę robiłam podczas filmu Nigdy nie mów nigdy, który dziś leciał na tvn.
Ależ się rozpisałam ...

4 komentarze:

  1. Niebieski komplet jest śliczny, kolczyki różane piękne, a karteczki cudne :) Wspaniałe prace - bardzo owocny wieczór i kawałek nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne i karteczki i kolczyki ... ale te sutaszkowe arcydzieła są cudowne

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna biżuteria! I kolory śliczne:)
    Karteczki też super, bardzo pomysłowe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolory w sam raz na nadchodzącą wiosnę:). Miło popatrzeć, zachwycić się i podpatrzeć!

    OdpowiedzUsuń

{}