Pomyślałam, że lale nie mogą trafić do małych właścicielek bez opakowań, więc szybciutko uszyłam takie oto torebeczki ....
Każda ma na strzałce nazwę "krainy" pochodzącą od imienia przyszłej właścicielki, tzn. amelkowo, agniesiowo i zosiowo.
Do zrobienia nazw wykorzystałam rewelacyjny stempel pochodzący z lidla ( tusz odporny na pranie), w którego posiadanie weszłam dzięki reklamie autorki bloga wygodnej robotki, za co jestem niezmiernie wdzięczna - inaczej nigdy bym się nie dowiedziała, że właśnie sprzedają tam taką fajną pieczątkę :)
Muszę dodać, że torebki były szyte trochę w pośpiechu i chorobie :) stąd nie są szczególnie dopracowane, ale myślę, że dziewczynki mi to wybaczą :) ...
Ale słodkie:) Jesteś bardzo wszechstronna, podziwiam i na pewno będę zaglądać, choć nie wiem dlaczego nie mogę dodać do obserwowanych..
OdpowiedzUsuń